Na początek zwycięstwo w derbach!

Do Zawiercia jechaliśmy mocno zmotywowani, mając na uwadze, że mecze z miejscowym Viretem nigdy nie były łatwe. I tak też było tym razem. Ostatecznie zgarnęliśmy komplet punktów po wygranej 29:28. To był udany start sezonu i ligowy debiut w roli szkoleniowca Mariusza Kempysa.

Początek spotkania potwierdził to, że będzie ciężko, bo pierwsze minuty należały do gospodarzy. To oni otworzyli wynik dwoma trafieniami z rzędu. My odpowiedzieliśmy jedną bramką, jednocześnie w kolejnych minutach tracąc trzy i po 10. minutach gry to miejscowi cieszyli się prowadzaniem 5:2. Przełamanie nastąpiło w 11. minucie, gdy po wykorzystanym przez nas rzucie karnym i dołożeniu kolejnych 5 trafień wyszliśmy na prowadzenie 8:5. Gospodarze, skutecznie nie pozwalali nam jednak na zwiększenie przewagi i przez kolejne minuty gry różnica wynosiła 1-3 bramki. Na przerwę schodziliśmy więc z dwubramkowym prowadzeniem 12:10.

Początek drugiej części spotkania nie przyniósł większych zmian. Obie drużyny raz po raz zaliczały kolejne trafienia, ale ani my nie byliśmy w stanie zwiększyć naszej przewagi, ani rywale jej zniwelować. Tak było przez 10 minut.

Kluczowym momentem było następne 8 minut, gdy pomiędzy 40. a 48. minutą trafiliśmy do bramki przeciwnika 7 razy z rzędu i tablica wyników wskazywała 24:16 dla naszego zespołu. Kolejne minuty to powtórka z wcześniejszych okresów gry, gdy padała bramka za bramkę. Gdy zdawało się, że przy wyniku 28:22, na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem, nie powinniśmy mieć problemów z utrzymaniem korzystnego wyniku, w naszych szeregach nastąpiło rozprężenie i dekoncentracja. Gospodarze, walczący do końca o wygraną, wykorzystali nasze błędy oraz utratę koncentracji aplikując nam 7 bramek, gdzie my odpowiedzieliśmy trzema i prowadziliśmy już tylko jedną bramką (29:28). W tym momencie rozbrzmiała syrena końcowa i w ostatecznym rozrachunku to my mogliśmy cieszyć się, z pierwszego w tym sezonie, kompletu punktów.

Tradycyjnie już, kolejny raz zawodnicy obu drużyn pokazali charakter i walkę do końca. Dla każdej z drużyn były to ciężkie zawody, a liczna kar (Olimpia 8, Viret 6) potwierdza, że nikt się nie oszczędzał i każdy walczył o zwycięstwo.

W tym miejscu, należy też wspomnieć o Kibicach. Zgromadzeni na widowni fani obu drużyn - jak zawsze - stanęli na wysokości zadania i nieustannym dopingiem wspierali zawodników na parkiecie. Dziękujemy za Wasz doping! Chcemy też powiedzieć, że docierające do nas gromkie "Olimpia Piekary Śląskie" było dużym wsparciem a my czuliśmy, że mamy ósmego zawodnika.

Wygrana na początek sezonu oczywiście cieszy ale zdajemy sobie również sprawę z popełnionych błędów. Teraz tydzień treningów, analiza błędów i próba ich wyeliminowania przed następnym spotkaniem, które rozegramy w najbliższą sobotę w Kielcach.


© 2019 MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie. ALL RIGHTS RESERVED