Derby dla Olimpii Medex. Viret pokonany!

Nasi zawodnicy po przerwie wrócili do gry. Był to ich pierwszy mecz ligowy w tym roku. Nasz rywal, KS Viret CMC Zawiercie według terminarza miał do nas przyjechać pod koniec stycznia, ale ostatecznie ustalono nowy termin. W sobotę jak zawsze w pojedynku tych zespołów emocji nie brakowało. Finalnie trzy punkty zostały w Piekarach Śląskich. Olimpia Medex wygrała 29:27.

Viret miał już za sobą jeden mecz w tym roku. Zawiercianie przed tygodniem przegrali u siebie z Przemyślem. My z kolei nie graliśmy jeszcze w tym roku o punty, bo pojedynek z MTS-em Chrzanów zaplanowany na 13 lutego został przełożony. Kibice pamiętają, że niemal każde spotkanie z Viretem przynosi sporo emocji. W Pierwszej rundzie wygraliśmy, ale tylko jedną bramką 24:23.

Już pierwsze minuty sobotniego spotkania pokazały, że czeka nas kolejna wyrównana walka. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować sobie kilkubramkowej przewagi. Na tablicy wyników albo mieliśmy remis, ale jednym trafieniem prowadziła któraś z ekip. W bramce Olimpii dobrze spisywał się Marcin Pietruszka, a grę w ataku nieco poprawiło wejście na boisko Łukasza Całujka. Dobrze na skrzydle radził sobie również Wojciech Parzonka. Końcowe minuty pierwszej połowy należały do gospodarzy. Trafienia wspomnianych Całujka, Parzonki, ale też Patryka Miłka sprawiły, że Olimpia schodziła na przerwę prowadząc 14:10.

Decydujące pół godziny zaczęli dobrze podopieczni trenera Sławomira Szenkela i Olimpia miała bezpieczną przewagę trzech bramek. Coś się jednak w naszej grze zacięło i od 40. minuty to Viret rzucił cztery bramki wychodząc na prowadzenie 20:19. Znów gra się wyrównała, ale były momenty kiedy to goście zyskiwali dwie bramki przewagi. Nasza sytuacja się skomplikowała, kiedy najpierw na dwie minuty wyleciał Wojciech Parzonka, a kilkadziesiąt sekund później plac gry opuścił Michał Rosół, bo został ukarany czerwoną kartką. Wydawało się, że w tak trudnej sytuacji gospodarzy ekipa z Zawiercia jednak dowiezie prowadzenie do końca. Tak się jednak nie stało. W bramce Olimpii świetnie radził sobie Jan Widera. Obronił rzut karny, a w samej końcówce rzut skrzydłowego Viretu. W tym czasie jego koledzy odrabiali straty i zrobili to znakomicie. Od 56. minuty rzucili 5 bramek z rzędu grając skutecznie w ataku, ale też wykorzystując błędy przyjezdnych. Decydujące okazały się nie tylko interwencje Widery, ale też jeden przechwyt Szymona Kotalczyka, który uruchomił szybkim podaniem Mateusza Czaplę. Ten zdobył bramkę dającą dwie bramki przewagi na minutę przed końcem. Oba zespoły rzuciły jeszcze po jednej bramce i ostatecznie skończyło się wygraną Olimpii 29:27.

Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy był Patryk Miłek, który rzucił 9 bramek. Z 7. trafieniami na koncie mecz zakończył Łukasz Całujek. 6 goli miał Wojciech Parzonka. Najlepsi w szeregach Viretu, Zagała i Kurzawa mieli po sześć trafień.

Dzięki wygranej Olimpia ma na swoim koncie 16. punktów i awansował na piąte miejsce w tabeli. Viret ma punktów 13 i jest dziewiąty.

W następną sobotę, 27 lutego Olimpia Medex zagra kolejny mecz u siebie. Przed nami trudne zadanie, bo do Piekar Śląskich przyjeżdża lider – Padwa Zamość.

Olimia Medex: Marcin Pietruszka, Sebastian Zapora, Jan Widera, Wojciech Parzonka, Piotr Kowal, Mateusz Cieslik, Łukasz Całujek, Szymon Kotalczyk, Mateusz Czapla, Patryk Miłek, Andrzej Beczek, Dawid Ludyga, Michał Rosół, Przemysław Serafin, Szymon Pluczyk, Kamil Cieniek.


© 2019 MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie. ALL RIGHTS RESERVED